Gdy zaczynałam swoją przygodę na czterokołowcu, strach przed samodzielnym wyjściem z domu był przeogromny. Wzrok otaczających ludzi, topografia terenu, pogoda mogło być przeszkodą by uruchomić swój pojazd. I pewnie trwałabym w tych rozmyślaniach zamknięta w czterech ścianach, gdyby nie pojawiła się ONA - przystawka PAWS Rehasense.
Przystawka elektryczna, która zmieniła mój wózek inwalidzki w szalonego rumaka. I nie powiem, rącza i narwana bestyja była. Zanim okiełznałam i poznałam wiedzę tajemną jak sterować tym cackiem, kilka nieprzewidzianych wpadek miałam. Tym razem jednak w oczach ludzi nie współczucie a ciekawość widziałam. Niby niepełnosprawna a dziwnym pojazdem śmiga, bo o jeździe spacerowej mowy tu być nie może.
Teraz to co wcześniej przeszkodą było, wyzwaniem do zdobycia się stało. Zima, śnieg i inne przeszkody już mnie nie zatrzymają.
Święta w tym roku będą jak ta la, la🎄🎅🏻🤶🏻😁