Nie wyjść na spacer, gdy pogoda sprzyja, to żal przeogromny. A że ostatnio mieliśmy dośc często zimową aurę ograniczyłam moją wózkową aktywność do murów własnych czterech ścian. Gdy jest słoneczko, energia mnie rozpiera, chcę robić rzeczy, o których nawet nie myslę w pochmurny dzień.
Spacerować jak dwunożni, nie myśląc o ograniczeniach...? To nic, że w grubszym ubraniu i pomiędzy kałużami;) Może trudniej, ale radość przeogromna.
Towarzyszący szum fal i rozkrzyczane mewy- to dzięki nim oddycham pełną piersią. I choć na kołach, znowu czuje się jak dawniej..
3,5km to odległość, którą pokonałam siłą własnych rąk na moim wózku aktywnym. Yeh jest moc!