Hu hu ha nasza zima zła 🌨️❄️🧑‍🦽

Śnieg, lód, błoto pośniegowe czyli to, co kierowcy lubią najbardziej. Kierowcy pojazdów dużych i tych ciut mniejszych, bo pojazdów inwalidzkich.

Wydawałoby się, że skoro mam przystawkę elektryczną do wózka inwalidzkiego, to czego się bać? Przecież zawrotnej prędkości nie rozwinę, a i jazda po chodniku ostrożność zaleca.

Niestety takiej samej uwagi jak reszta kierowców. Jazda po lodzie i po błocie, to opcja- złapie przyczepność czy nie. Po prostej drodze nie jest źle, bo zawsze łapką mogę sobie pomóc, dodając siły napędowej kołom wózka inwalidzkiego. Gorzej pod górkę, bo już na początku wzniesienia gdy koła boksują, wydaje okrzyk:

-z drogi, bo jak stanę to nie podjadę.

Dobrze, gdy ludziska małżowiny uszne otwarte mają i żadna nowoczesna technika muzyką ciszy nie zagłusza. W innym wypadku pozostaje liczyć na cud.

Kwestie nierówności terenu już jakoś opanowałam, jednak co zrobić, gdy nagle pojazd chcesz zatrzymać, bo sąsiad z hali garażowej mojego miejsca zamieszkania wyjeżdża. Święty Boże nie pomoże, gdy lód na drodze. Koło przystawki przypiętej do wózka,skręcone na maksa, hamulce wciśnięte do dechy, a on dalej jedzie. Chociaż wyzwania to mój chleb powszedni, to włos mi się na głowie zjeżył, a i ostatnie życzenie w głowie zaczęło kiełkować. Niczym Hołowczyc na zakręcie sunęłam po lodzie. Nie uwierzycie!!! Udało się zatrzymać mojego rumaka w ostatnim momencie. Uf, a było groźnie. Przystawka elektryczna do wózka inwalidzkiego, skuter elektryczny czy wózek elektryczny to pojazdy bezpieczne gdy przyczepność dobra. Po lodzie nawet w pozycji zdrowego człowieka stąpającego pewnie na nogach, rittberger (figura jazdy figurowej na lodzie) z głośnym rozpaczliwym okrzykiem w języku obcym, jest wielce prawdopodobny.