Specjalizujemy się w doborze i sprzedaży wózków inwalidzkich.

ORTLIFE - Blog - Czy skuter inwalidzki elektryczny to tylko bezduszna maszyna? A może to przyjaciel?

Czy skuter inwalidzki elektryczny to tylko bezduszna maszyna? A może to przyjaciel?

Czy skuter inwalidzki elektryczny to tylko bezduszna maszyna? A może to przyjaciel?

Czy skuter elektryczny, którym się poruszam może być przyjacielem , niezastąpionym towarzyszem życiowym? Od pamiętnego 2007 roku, bo to wtedy zostałam zdiagnozowana pod kątem stwardnienia rozsianego nie myślałam, że będę musiała w przyszłości zmagać się z niepełnosprawnością, która uniemożliwi mi poruszanie się na własnych nogach. No cóż życie miało dla mnie inny plan. Dość szybko traciłam siłę, nogi odmawiały współpracy. W konsekwencji musiałam usiąść na wózek. Nie było najgorzej ale miałam nadzieję, że ten wózek sprosta moim oczekiwaniom, że codzienne podróże staną się łatwiejsze i bardziej dostępne. Nie było zbyt kolorowo, ponieważ taki zwykły wózek, manualny, który dostałam bez dopłaty z NFZ-tu , to najgorszej jakości egzemplarz. Przez półtora roku jeździłam, tzn. próbowałam, bo ręce już tak szybko się męczyły, odpadały rożne części z wózka, aż w końcu połamała się rurka od oparcia.

Wtedy to właśnie zamarzył mi się taki skuter elektryczny dla osób niepełnosprawnych. Wiem, że ten skuter to nie tylko pojazd - to wolność, niezależność i możliwość poruszania się bez żadnych ograniczeń , wiem też, że to najlepsze rozwiązanie dla sprawniejszego poruszania się w przestrzeni publicznej. No cóż trzeba działać, aby spełnić moje marzenie o posiadaniu tego pojazdu. Ciężko było znaleźć firmę, która potrafi podpowiedzieć , jak można nabyć takie cudo. Po kilku próbach poszukiwań natknęłam się na ludzi z firmy Ortlife. Mimo sceptycyzmu zgodziłam się na pomoc, którą mi zaoferowali.

Pewnego dnia w moim garażu stanął elektryczny skuter. Otwierając drzwi do garażu, mogę w stu procentach powiedzieć, że otworzyłam drzwi do nowego rozdziału w moim życiu. Dzięki niemu mogę przemierzać dużo większe odległości, niż na manualnym wózku, uczestniczę w wydarzeniach społecznych i odkrywam miejsca, które wcześniej wydawały się dla mnie niedostępne. Moja „KOZA” (tak go nazywam) zmienił moje życie diametralnie. Wcześniej mogłam tylko marzyć o takiej wygodzie i nieograniczonych możliwościach. To niesamowite, że tak prosty środek transportu może odmienić codzienność osoby z niepełnosprawnością.

Możliwość poruszania się bez przeszkód stała się dla mnie jednym z najcenniejszych doznań. Bez względu na to, czy chodzi o codzienne zakupy, wizyty u znajomych na kawce, czy udział w wydarzeniach społecznych - mój skuter zawsze jest gotów sprostać wyzwaniom. Ma bardzo solidną konstrukcja i jest niezawodny, co sprawia, że mogę cieszyć się pełnią życia. Cieszę jego posiadaniem już 6 lat. Przez ten czas przeżyłam wiele przygód. Od spacerów po parkach, po przejażdżki urokliwymi uliczkami miast i wiosek. Spełnia moje oczekiwania i nie zawodzi mnie. Zawsze docieram do celu bezpiecznie i komfortowo. Obsługa jest banalnie prosta, każdy może bez większego wysiłku się na nim poruszać. Panel sterowania jest intuicyjny, a skuter jest wystarczająco zwrotny, by radzić sobie nawet z ciasnymi przestrzeniami, a to bardzo ważny aspekt, abym mogła cieszyć się swobodą poruszania w różnych miejscach, niezależnie od tego, czy to centrum miasta czy spokojna wiejska droga.

Kolejnym atutem jest wytrzymała bateria, która sprawia, że mogę podróżować na długie dystanse bez obaw o szybkie rozładowanie akumulatorów. Niezależnie od tego, czy wybieram się na samotne wycieczki po okolicy, czy w towarzystwie znajomych, mój elektryczny skuter zawsze dostarcza mi radość z podróżowania. To nie tylko środek transportu, to także moje skrzydła, które pozwalają unikać mi ograniczeń i cieszyć się życiem na pełnym gazie. Wybór skutera elektrycznego inwalidzkiego to jedna z najlepszych moich decyzji, choć nie wykluczam w przyszłości chęci posiadania innego sprzętu ale na chwilę obecną to on sprawia, że każdy dzień jest dla mnie nową przygodą, a życie staje się pełne możliwości i wyzwań. Raczej nie przesadzę, jak użyję określenia, że mój skuter inwalidzki jest moim przyjacielem . Jadę więc na mojej „KOZIE” odkrywać nowe horyzonty. Pa……

To jest wyrób medyczny.
Używaj go zgodnie z instrukcją używania lub etykietą.